Pamiętnik Jerzego Dytkowskiego

Rokitno Wołyńskie 1920-1944


wstęprozdziały 1-10rozdziały 11-20 - rozdziały 21-30 - rozdziały 31-40 - rozdziały 41-47komentarze czytelników


SPIS TREŚCI
Od autora. 

01. Rodzinne strony.
02. Nowe gniazdo.
03. Historia Rokitna.
04. Służba w wojsku.
05. Praca zawodowa i społeczna.
06. Stabilizacja stosunków.
07. Rozbudowa i rozwój gospodarczy miasta.
08. Przewrót majowy.
09. Stosunki rodzinne i służba Polsce.
10. Walka hutników o przywrócenie związków zawodowych.
11. Niespodziane przejawy Targowicy.
12. Dom, mowa ojczysta, wolność.
13. Zdrada wyłazi z worka.
14. Swoboda na bagnetach.
15. Cichy terror, wywózki na Syberię.
16. Sowieckie więzienie.
17. Kołatanie wolności.
18. Walka o polskość w ujarzmieniu.
19. Jak organizowałem Samoobronę.
20. Wywózka młodzieży na roboty do Niemiec.
21. Zagłada Żydów.
22. Poszukiwanie kontaktów z ruchem oporu w kraju.
23. Sposoby zapobiegania i udaremniania napadów.
24. Dobre i złe strony gorliwości policji ukraińskiej.
25. Z oddziałem partyzanckim AK kpt. Wujka, wspomaganie walki podziemnej.
26. Defetyzm w armii hitlerowskiej.
27. Akcje dywersyjne partyzantów.
28. Jak zdobywaliśmy broń dla partyzantów.
29. Kapuś Widmański.
30. Wizyta "Turbacza".
31. Aresztowanie Kaczki.
32. Jak stałem się partyzantem.
33. Niesubordynacja w lesie.
34. Bobrzanie, jak bobry żyją.
35. Banderowcy w potrzasku.
36. Wymarsz na koncentrację.
37. Nieoczekiwany finał zasadzki.
38. Pilne zadanie wywiadowcze.
39. Niedobitki IV armii UPA w akcji, zwycięska obrona "Średniaka".
40. Peresieki, nowa baza jednostki i nowe obawy.
40. Ne ubywaj sokołyku miju detynu.
41. Zdrada i odrodzenie.
42. Wigilia w leśnym szałasie.
43. Zmiana miejsca postoju.
44. Tajemnice Noteckiego.
45. Złamany orzełek.
46. Wyjście z lasu i nowe wyzwania.
47. Już w domu.


OCALONE FOTOGRAFIE
1. Zdjęcie autora
2. Trudne początki - pierwsi w wolnej Polsce, na tle nieczynnej huty szkła w Rokitnie
3. Wnętrze huty, pierwsze próby z plastyczną masą szklaną.
4. Portret zbiorowy załogi huty szkła w Rokitnie, baza późniejszych działań niepodległościowych - maj 1927 r.
5. Orkiestra zakładowa huty szkła w Rokitnie - mocne środowisko krzewienia kultury polskiej na kresach.
6. Ochotnicza Straż Pożarna, pierwsi odważni. 


KALENDARIUM
1896 r - Uruchomienie huty szkła w Rokitnie
24.07.1915 r - Rodzina Dytkowskich wyjeżdża z Dorohuska do Lisiczańska (Donbas) w poszukiwaniu pracy.
29.06.1922 r - Powrót rodziny Dytkowskich z Rosji Sowieckiej do Polski.
08.1922 r - Osiedlenie się rodziny Dytkowskich w Rokitnie.
1922 - 1923 r - Jerzy Dytkowski odbywa służbę wojskową w 2 Pułku Artylerii w Chełmie.
14.10.1924 r - Powołanie Korpusu Ochrony Pogranicza (KOP), ochronę granicy w rejonie Rokitna obejmuje 18 Batalion KOP, a siedzibą jego dowództwa i zakwaterowania jest m. Rokitno Wołyńskie.
12.1924 r - Zakończono budowę koszar.
1927-1928 r - Kazimir Dytkowski odbywa obowiązkową służbę wojskową w 24 Pułku Piechoty w Łucku.
1930-1932 r. - Jan Dytkowski odbywa obowiązkową służbę wojskową w 19 pułku Ułanów w Równem. 
11.10.1933 r - Pożar huty szkła w Rokitnie
19.09.1939 r - Wkroczenie wojsk Sowieckich do Rokitna
23.09.1939 r - Kazimir Dytkowski aresztowany przez NKWD.
01.04.1940 r - Wywózka rodziny Kazimira na Syberię.
01.09.1940 r - Kazimir zwolniony z aresztu, wyjeżdża do Kazachstanu w poszukiwaniu swojej rodziny.
1940 /1941 r - Na Wołyniu i Polesiu powstaje UPA
10.04.1941 r - Jerzy Dytkowski aresztowany przez NKWD.
22.06.1941 r - Niemcy Hitlerowskie napadają na ZSRR, wyzwolenie więzienia w Dubnem w trakcie fizycznej likwidacji więźniów przez Sowietów.
07.1941 r - Sowieci opuszczają Rokitno.
07.07.1941 r - Były więzień z Dubna Jerzy Dytkowski powraca do Rokitna.
01.09.1941 r - Powołanie Samoobrony w Rokitnie.
30.07.1942 r - Ogłoszenie przymusowego poboru młodzieży Polskiej na roboty do Niemiec. Wywózka młodzieży.
26.08.1942 r - Zagłada Żydów w Rokitnie.
23.05.1943 r - Spalenie polskiej wsi Bober przez Niemców i ukraińską policję.
27.05.1943 r - Napad Bulbowców na polską wieś Staryki, spalenie wsi 
01.06.1943 r - Mianowanie Jerzego Dytkowskiego ( pseud.Jeremicz ) komendantem odcinka AK "Rostów".
15.08.1943 r - Akcja partyzantów AK na hutę szkła w Rokitnie.
22.08.1943 r - Ponowna akcja partyzantów AK na hutę szkła w Rokitnie.
16.11.1943 r - Zwycięska bitwa O/P AK kpt. Wujka z IV Armią UPA koło Starej Huty.
22.11.1943 r - Akcja "Gustawa", likwidacja patrolu niemieckiego na kolei pod Rokitnem.
25.11.1943 r - Przybycie kompanii por. "Strzemię" do bazy Oddziału kpt. "Wujka" w Starej Hucie.
12.1943 r - Zaproszenie kpt."Wujka" przez O/P Sowieckiej gen.Naumowa na naradę i jego bezpodstawne aresztowanie.
27.11.1943 r - Wymarsz O/P kpt."Wujka" na koncentrację.
07.12.1943 r - Zwycięski bój partyzantów AK z resztkami IV Armii UPA w pobliżu wsi Rudnia Lwa.
22.12.1943 r - Powstanie O/P im.kpt."Wujka" pod dowództwem Jerzego Dytkowskiego.
03.01.1944 r - Niemcy opuszczają Rokitno Wołyńskie bez walki.
03.01.1944 r - Partyzanci polscy z O/P AK im.kpt."Wujka" pierwsi zajmują miasto i ogłaszają wolność Rokitna.
15.01.1944 r - Jerzy Dytkowski na czele135 Polaków, ochotników do 1 Armii WP wymaszerował z Rokitna w kierunku Żytomierza.
1945 r - Repatriacja Polaków z Rokitna do Polski.



JERZY DYTKOWSKI

DRUGI POTOP

Wrocław, 11 listopada 1984 r.


Od Autora.


Oto przedstawiam Czytelnikowi opis dziejów skrawka kresowej Polski, obejmujący tragiczne losy Polaków z Wołynia w czasie trwania II Wojny Światowej.
To moje wspomnienia, mające również charakter pamiętników rodzinnych, oparte na wiernym odtworzeniu wydarzeń, w których aktywnie uczestniczyłem. Są one mocno osadzone w realiach tamtych czasów i aż do bólu obiektywne i prawdziwe.
Dzięki dobrej znajomości lokalnych problemów w okresie przedwojennym i własne doświadczenia partyzanckie, mogłem stosunkowo dokładnie opisać społeczność polską miasteczka Rokitno Wołyńskie i okolicznych wsi, ocenić ich uzdolnienia, pracowitość, aktywność społeczną, umiejętności współżycia z innymi nacjami, możliwości twórcze, patriotyzm i zdeterminowanie w walce z zagrożeniem.
O Polakach "Zza Buga" krąży wiele stereotypów. Błędy niechaj prostują historycy, im również polecam lekturę wspomnień. O tym jak żyli i umierali Polacy na wschodnich rubieżach Rzeczpospolitej pisze się stanowczo za mało, a jest to przecież ogromny i barwny rozdział naszej narodowej historii. Za gehennę jaką przebyli, stając się ofiarami okrutnych praktyk okupantów i ludobójczych mordów, należy im się wyróżnienie i pamięć potomnych.
Dlatego wspominając tamte czasy, tak silnie akcentuję historię powstania i rozwoju, tego autentycznie polskiego kresowego miasta, w którym wraz z rodziną zamieszkałem, wrastając korzeniami w środowisko hutników szkła.
Rokitno, położone wśród dziewiczych lasów, w pobliżu wschodniej granicy państwa, jak gniazdo orła nad przepaścią, było nie tylko naszą małą ojczyzną, ale w najtrudniejszym okresie okupacji niemieckiej stało się ośrodkiem oporu, w śmiertelnych zmaganiach z otaczającym zewsząd wrogiem.
Zamieszkałe tutaj mniejszości narodowe, a Polacy w szczególności, osłabieni zsyłkami na Syberię, znaleźli się w stanie głębokiego upośledzenia.
Otoczeni wrogością podsycaną zarówno przez sowiecki komunizm jak i hitlerowski faszyzm, rozproszeni, zastraszani, odcięci od pomocy cywilizowanego świata, stali się społecznością wyjętą spod wszelkiego prawa i w tym odosobnieniu skazani wyłącznie na własne siły.
W uwarunkowaniach tego swoistego "Drugiego Potopu", w najtrudniejszym dla nas okresie światowej wojny, podjęliśmy nierówne i zdawałoby się beznadziejne zmagania z hajdamackimi rezunami z OUN. Mówiliśmy wówczas upadającym na duchu : być Polakiem w takich czasach to honor, ale być Polakiem z kresów wschodnich to honor i cierpienie. Nie mając żadnego wyboru, wiedzieliśmy, że jest to walka o przetrwanie, jedyna i ostateczna możliwość ratowania życia wielu istnień ludzkich i pozostałych okruchów polskości.
W Rokitnie byłem jednym z pierwszych, którzy odważyli się przeciwstawić tym wrogim siłom, pierwszy przekonałem innych o konieczności zbrojnego oporu i podjąłem się zorganizowania tajnej samoobrony Polaków i Żydów w miasteczku.
Tak powstał ruch oporu na tych ziemiach, później podporządkowany zwierzchnictwu Armii Krajowej. Stojąc na czele tej Samoobrony zostaję nominalnym Komendantem Odcinka, później jako dowódca plutonu, przebywam w oddziale partyzanckim AK kapitana Bomby-Wujka. Po wyzwoleniu wschodnich terenów Polski przez Armię Radziecką, z licznym oddziałem partyzanckim wracam z lasu zbrojnie do Rokitna i jako pierwszy ogłaszam wolność spod okupacji niemieckiej skrawka kresowej ziemi polskiej.
Z dziejami Samoobrony w Rokitnie i jego okolicach wiąże się także dzielność, męstwo i odwaga kolegów hutników, w tym kilku moich braci, oraz wielu innych współobywateli miasta i okolicznych polskich wiosek. Oni dowiedli wysokiego poczucia obowiązku obywatelskiego i dali przykład patriotyzmu, nieustannie demonstrując polskość tych ziem. Składam im za to wyrazy uznania.
Tą drogą pragnę złożyć podziękowania ówczesnym dowódcom Ośrodka AK w Sarnach, za udzieloną pomoc organizacyjną i właściwy stosunek do podwładnych. Ściskam pomocną dłoń Panu Buszowi z Rokitna za patriotyczną postawę, stanowiącą podnietę dla działań partyzanckich i nieprzerwaną współpracę z leśnymi oddziałami AK.
Pragnę także wyrazić wdzięczność wszystkim hutnikom, za ich mądry patriotyzm i determinację, w najbardziej groźnych momentach obrony miasta, za solidarność i wsparcie materialne partyzantów.
Szczególne wyrazy wdzięczności składam także prawosławnemu księdzu proboszczowi pobliskiej wioski Rokitno, za zrozumienie i okazaną pomoc w powstrzymaniu napadów rozhisteryzowanych agitacją, nieświadomych sytuacji, mieszkańców wioski i okolicy. Składam podziękowanie wszystkim Ukraińcom demokratom, współpracujących z naszą Samoobroną, a szczególnie tym mieszkańcom wioski Rokitno, którzy nie ulegli agitatorom OUN i do organizacji nacjonalistycznej nie należeli. To tacy jak oni ratowali przyjaźń i ciężko doświadczone przez historię, niemalże umierające braterstwo między naszymi narodami.

Autor.


ZAMIAST WSTĘPU


Drugi Potop to wojenne wspomnienia autora, których treścią są w wielkiej mierze wydarzenia i stosunki etniczne na Wołyniu w okresie drugiej wojny światowej. To przejmująco prawdziwa relacja o tym, co działo się na wschodnim skraju Wołynia, w tym tragicznym dla Polaków okresie i co wydarzyło się w stosunkach pomiędzy Polakami, Rosjanami, Niemcami, Ukraińcami i Żydami.
Nie jest to obraz zmyślony, ale autentyczny opis dziejów zagubionych narodów, widziany przez pryzmat własnych, bolesnych przeżyć i doświadczeń, zarysowany prostym językiem, urealniony danymi liczbowymi i szczegółowymi opisami ważniejszych wydarzeń.
To relacja pisana przez wnikliwego obserwatora, daleko wykraczająca z ram rodzinnego pamiętnika, relacja człowieka niezwykle odpowiedzialnego, posiadającego nieprzeciętne uzdolnienia organizatorskie i przywódcze, uznawanego przez swe otoczenie, jako swoisty autorytet moralny i patriotyczny. Biegle władając językiem rosyjskim i ukraińskim, zawsze potrafił w tych społeczeństwach odnaleźć przyjaciół, ufali mu najbliżsi, koledzy, przyjaciele, podwładni i przełożeni. Wszyscy wokół niego, stosowali się do jego rad i zaleceń. Jego promieniująca mądrość i rozwaga zjednywała mu szacunek, a w najtrudniejszych chwilach stawała się oparciem dla tych, którzy jej oczekiwali.

Jerzy Dytkowski wywodził się ze słynnego rycerskiego rodu Dragów-Sasów i te rycerskie geny tkwiły w nim od zawsze. Urodził się w 1900 r w Józefowie, w patriotycznej rodzinie ziemiańskiej, zubożałej w wyniku rozbiorów i aktywnego udziału w powstaniach. Chociaż w jego rodowej pamięci pulsowała Polska, wiedział i miał świadomość, że jego etniczne korzenie sięgają głębiej, że wyrastają z tradycji wenedyjskich, starosłowiańskich i sarmackich, z tradycji nie znających jeszcze wyraźnych podziałów plemiennych, państwowych i religijnych. Perfekcyjną znajomością języka rosyjskiego i ukraińskiego, a nawet gwar poleskich i rusińskich zaskakiwał swoje otoczenie i utwierdzał go, o jego wspólnej, słowiańskiej tożsamości . Jesteśmy tym samym narodem - mawiał - tym samym i takim samym. Kto myśli inaczej jest w błędzie i powinien uczyć się historii.

Rodziną Dytkowskich los miotał srogo od stuleci, osiedli w Rokitnie dla przetrwania. Wrastając w lokalną społeczność poprzez własną pracę, uzdolnienia i cechy zewnętrzne, stawali się szybko i zasłużenie liderami środowiskowymi.
W trakcie rozbiorów, powstań, światowych wojen, rewolucji i okupacji zawsze byli niepokorni i aktywni w walce o wolność. Tak postrzegały ich również władze okupacyjne sowieckie i hitlerowskie, a prześladowaniom z ich strony w istocie nigdy nie było końca. Po aresztowaniu Kazimira Dytkowskiego i zesłaniu jego rodziny na Syberię, już wkrótce NKWD pojawiło się w domu autora. W roku 1941, Jerzy Dytkowski został aresztowany i osadzony w więzieniu w Dubnem. Nikt go nie informował za co i dlaczego, on wiedział: po prostu był Polakiem.
Przypadek sprawił, że przebywał tam wraz z działaczami nacjonalistycznych organizacji ukraińskich i był świadkiem ich eksterminacji. Przeżył cudem masową likwidację więźniów, podjętą przez Sowietów, tuż przed wkroczeniem wojsk niemieckich.
W czasie okupacji hitlerowskiej, zainicjował i współtworzył pierwszą na ziemiach wschodniej Polski, tajną organizację wojskową "Samoobrona"  w Rokitnie Wołyńskim, dowodził nią i przyłączył do Armii Krajowej.
Następnie, jako partyzant Oddziału Partyzanckiego AK kpt."Bomby""Wujka"), działającego w ramach 27 Wołyńskiej Dywizji AK, pełnił funkcję dowódcy odcinka "Rostów"i jak długo było to możliwe, bronił i ochraniał zamieszkałą w części wschodniej Wołynia ludność polską, przed napadami morderczych band UPA, uczestnicząc w wielu leśnych bojach.
Za działalność konspiracyjno-bojową został odznaczony Krzyżem Virtuti-Militari V klasy, Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami, oraz Krzyżem Walecznych.
W okresie powojennym, wielokrotnie i w różny sposób przypominał o istnieniu i roli partyzantki AK na Wołyniu, pisząc m.in. artykuły do biuletynów i pism kombatanckich, w których usilnie przedstawiał prawdę o życiu, walce i cierpieniach Polaków na Kresach Wschodnich. Wówczas tego rodzaju informacje były przyjmowane niechętnie i z obawą, drukowane w skrótach i po znacznych przeróbkach.

Jerzy Dytkowski zmarł nagle we Wrocławiu w roku 1986, pozostawiając po sobie rękopis wspomnień okupacyjnych, autentyczny rarytas na rynku źródeł pierwszej ręki. Drukując ten tekst, uratowaliśmy jego ważkie treści od zapomnienia.
Lekturę "Drugiego Potopu" polecamy wszystkim dociekającym prawdy i czującym potrzebę nie tylko zrozumienia historycznych już przecież wydarzeń, ale także oddania szacunku dla tych, którzy tworząc tą historię, ginęli cierpiąc po polsku. Adresujemy ją również do tych braci Ukraińców, którzy dostrzegają bezsens etnicznych waśni i w sąsiedztwie naszych narodów upatrują szanse 
trwałego i przyjaznego współistnienia.

Ideowi spadkobiercy i potomni


wstęprozdziały 1-10rozdziały 11-20 - rozdziały 21-30  - rozdziały 31-40  - rozdziały 41-47komentarze czytelników


---------------

Wybór wspomnień.