kolonia

ZAMOGILE

gromada Zamogile, gmina Czaruków, powiat Łuck, woj. wołyńskie
parafia Torczyn


Opracowywane w okolicy:
Jamki, Usickie Budki, Adamów, Białostok, Puhaczówka, Stare Berezie, Siedmiarki,

A B C D E-F G H I J K L-Ł M N O P R S-Ś T U W Z-Ż


Inna nazwa to ZAMOHILE.

Projekt WYKAZU GOSPODARSTW, stan w około 1939 r.

1.

TYBULEWICZAdolf, I żona Cecylia z d. Strutyńska, dzieci: Marian 1905 (ż.Janina 1919 z d. Krzysztofowicz - c. Antoniego), Mieczysław 1907 (poniżej), Władysława 1911, Bronisław 1912, Zygmunt 1915, Mikołaj (zm. jako dziecko, pochowany w Torczynie). II żona Maria z d. Sawicka - wdowa po Dąbrowskim (z którym miała synów Tadeusz 1909, zam. w Zastawiu oraz Eugeniusz 1922-1943) Wspólny syn Adolfa i Marii - Edmund +1943. Eugeniusz i Edmund zostali zamordowani w 1943r. w lesie w Wólce Sadowskiej.

TYBULEWICZMieczysław 1907, żona Henryka 1919 z d. Podobińska, dzieci: Romuald 1939, Anna 1941-10.1942, pochowana na cmentarzu parafialnym w Torczynie.

2.

JAWORSKIKarol 1888 - s. Teofila i Eufozyny z d. Tybulewicz, żona (śl.1920) Paulina 1889 z d. Garczyńska z Usickich Budek, wdowa po Krzysztofowiczu, dzieci: Franciszek 1921 i Eugenia 1927.

3.

CZYŻEWSKIWitalis (Wiktor), żona Kamila z d. Jaworska, dzieci: Franciszek 1913 (ż.Józefina Irena Mazur 1912 i syn Tadeusz 1.05.1945r. ur.w Łucku), Wincenty 1920, Łucjan-Jan 1922, Jadwiga, Leontyna, Dominik, Elżbieta, Józefa, Tadeusz, Bolesław. Witalis zmarł przed mordami banderowców. Zimą 1944 r. wyprowadzili się do Łucka. Po wojnie w Zamościu.

4.

GABRYLEWICZIN., żona Jadwiga z d. Czyżewska, wdowa po Józefie Tuńskim, córka Weronika Tuńska (Jadwiga z Gabrylewiczem nie miała dzieci).

5.

RADZIEWICZAntoni, żona Stanisława z d. Wiśniewska, dzieci: Wacław 1922, Tadeusz 1925, Dionizy 1928, Damicela 1934, Maria-Władysława 1936.

6.

KONOPKAZenon +1944 - s. Józefa i Marii z d. Ulatowska, żona Teofila z Majewskich Gabrylewiczowa -wdowa. Dzieci: Piotr 1920 i Franciszek 1924. Przy drugim napadzie Ukraińców na Zamogile, Zenon bestialsko maltretowany (pozbawiony oczu), zawleczony do Torczyna, ginie wraz z innymi w ogniu podpalonego kościoła parafialnego w Torczynie w styczniu 1944r.

7.

KONOPKAPiotr. V.n.: Konopko.

8.

TUŃSKIIN.

9.

WOŁOSZYŃSKIMieczysław - s. Michała i Rozalii z d. Majewska, żona Konstancja z d. Jaworska - c. Wojciecha i Tekli z Wiśniewskich, dzieci: Jerzy, Albina, Bronisława, Genowefa. Po wojnie Krasin k.Pasłęka, woj. Warm.-Maz.

10.

UMIŃSKIBronisław i żona Jadwiga. (Omański?)

11.

MIKLERBogdan 30.08.1907-1987 (*Serniczki) - s. Eugeniusza i Leontyny z d. Szczebietowicz (w Usiczach), żona (śl.5.06.1932, Torczyn) Janina 24.06.1907-1987 (*Okorsk Wielki) z d. Wołoszyn - c. Michała i Rozalii z d. Majewska, dzieci: Danuta 1933, Romuald 1934-1934, Romuald 8.05.1936, Winicjusz 1940, Krystyna 1941-1941, Bogusława 1944. Bogdan zmobilizowany w Sumach, jako radiotelegrafista doszedł do Berlina (był świadkiem jak Rosjanie strzelali do żołnierzy, którzy chcieli nieść pomoc powstańcom warszawskim, widział jak w Berlinie polską flagę, Rosjanie zastąpili gwałtem na czerwoną). Po wojnie w Mochlu k. Bydgoszczy (tu ur. się jeszcze córka Lidia). Bogdan i Janina umierają w Fordonie.

12.

SZCZEBIETOWICZErazm 1887 - brat Leontyny (w poz. 13).

13.

WOŁOSZYNMichał 12.08.1888 - s. Jana 1863 (s.Grzegorza i Katarzyny) i Katarzyny z d. Woś, żona Franciszka z d. Tuńska, dzieci: Alicja, Zofia 1.12.1941. Michał był w Ameryce i po powrocie buduje murowany dom pokryty blachą. Po wojnie koło Pasłęka. Rodzeństwo Michała to: Tekla 1886, Weronika 1891, Anna 1893, Agnieszka 1895, Marianna 1898.

14.

CZYŻEWSKIJulian 1897 - s. Feliksa i Anieli z d. Paszkowska, żona Emilia 1896 z d. Tuńska, dzieci: Rozalia 1924, Jadwiga 1927 (zm. jako panna w Olsztynie), Marcelina 1929, Bronisław 1930, Irena 1.05.1936-29.05.1936, Maria 1940. Po wojnie w okolicach Zamościa.

15.

CZYŻEWSKIStanisław 1912 - s. Tomasza i Marii z d. Ciosek, żona (śl.1942) Zofia Tyszecka 1924.

16.

JAWORSKIWojciech, żona Tekla z d. Wiśniewska/Wiszniewska, dzieci: Jan (poniżej), Antoni (poniżej), Konstancja (w poz.11) i Michał 1921-22.01.2012 (ż.Marcelina Czyżewska z poz.14). Po wojnie wszyscy w Zamościu.
JAWORSKIJan 1901, żona (śl.1927) Maria 1905-1988 (*Antonówka) z d. Rudzińska, dzieci: Władysława Józefa 1934, Jadwiga 1938 i Janina Danuta 1944 (*Antonówka).
JAWORSKIAntoni 1905-1975, żona (śl.1931) Dominika 1912-1986 z d. Rudzińska, dzieci: Józef Kazimierz 1932-1987, Leon 1934 (po wojnie w Gdańsku), Henryk 1938.
Brak więcej informacji. Proszę Państwa o pomoc w uzupełnianiu wykazu.
Osoby zainteresowane miejscowością / udostępniające informacje:

FORMULARZ zgłoszenia rodziny i uzupełnienia danych

L.p.

Informacje

1.

Wacław Dubilewicz[kwiecień 2007] poz. 1-10. [maj 2007] ZDJĘCIA rodzinne, [styczeń 2008] uzup. poz. 2, 3, 6. [październik 2008] zmiana treści w poz. 1wabapa(a)wp.pl

2.

Romuald Dubilewicz[maj 2007] uzup. poz. 1.romadu(a)wp.pl

3.

Winicius Mikler[maj 2007] poz. 11, uzup. poz. 9, [sierpień 2007] poz. 12, korekta w poz. 11 i 12. Historia rodziny Mikler powiązanej z Wołyniem. [styczeń 2009] poz. 13. Jestem wnukiem Michała i Rozalii, [luty 2009] poz. 14-15, uzup. poz. 3-6. - źródło: Księgi parafii diecezji Łuckiej i przekaz rodz.macclair(a)t-online.de

4.

Karol Rudnicki[kwiecień 2008] korekta nazwiska z Wołoszyn na Wołoszyński i uzup. poz. 9, Mieczysław to mój pradziadek, Albina to moja babciakarolrudnicki666(a)o2.pl

5.

Jadwiga i Józef Cieplakowie[kwiecień 2009] poz. 16, uzup. poz. 9. [styczeń 2014] uzup. poz. 16.joc(a)wp.pl

6.

Agnieszka Czyżewska Jacquemet[wrzesień 2010] uzup. poz. 3. Jestem prawnuczką Witalisa - imię Wiktor w rodzinie jest nieznane. Dziadek Franciszek był podobno w samoobronie(?). Czy ktoś z Państwa posiada może informacje o tej rodzinie?acj(a)tlen.pl

7.

Grażyna Nowicka[styczeń 2012] korekta w poz. 4 i 14. Jadwiga to moja ciocia.grazynanowicka(a)wp.pl

Historia rodziny Mikler.
Swietopeł Mikler ożeniony z Regina z d. Gonczar, swą posiadłość miał w Ludwiszynie gm. Torczyn.
Dzieci: Lech, Krzysztof - emigruje do USA, gdzie jako inżynier pracuje i buduje siłownie atomowe w Stanach jak i Europie.
Eugeniusz Mikler ur. 1878 zamieszkiwał w Usiczach gm. Torczyn. Przebywał 3 lata w niewoli japońskiej. 8 lat w Chicago. Brat Eugeniusza Zygmunt wyemigrował do USA.
Ojciec Eugeniusza i Zygmunta - Makary Mikler żył 98 lat (1835-1933). Pochowany na cmentarzu parafialnym w Ozdziatyczach. Posiadłość i miejsce zamieszkania: Kisielin pow. Łuck. Po śmierci pierwszej żony Marianny z dom. Radyszkiewicz poślubia Marię Sosnowską z którą miał 8 córek i jednego syna. Najstarsza córka - Stanisława nadaje wnuczce Makarego imię Dioniza, ta umierając w połogu pozostawia syna, któremu babcia daje imię Dionizy. Tajemnicę tego imienia wyjaśnia fakt, ze dziadek Makarego Miklera to słynny Dionizy Mikler ( Mc Clair ), Irlandczyk przybyły do Polski w 1790 r. Botanik, Biolog i projektant parków i malej architektury pałacowej. W Warszawie, Wołyniu, Podolu i Ukrainie. Sprowadzony do Polski przez Księżnę Izabelę Czartoryską. W latach 1790-1792 przebywa na dworze ostatniego Króla Polski Stanisława Augusta Poniatowskiego. Zaprzyjaźnia się z Adamem Chreptowiczem, synem Kanclerza Litwy.
Tworzy ogród angielski przy ul. Długiej w Warszawie przy pałacu Chreptowiczow. W ciągu swego długiego życia stworzył i wykonał ok. 200 projektów ogrodowych w domach arystokracji Potockich, Radziwiłłów, Przezdzieckich, Sanguszków, Korzeniowskich i innych. Największym jego dorobkiem było stworzenie ogrodu botanicznego w Krzemieńcu przy Gimnazjum. 22 tys. odmian rożnych roślin nadaje mu miano największego ogrodu botanicznego w Europie. Drugim osiągnięciem Dionizego Miklera jest znalezienie nad rzeką Słucz na Wołyniu krzewu Azalii i rozpowszechnienie jej w całej Europie, sprzedając jej egzemplarze na giełdzie w Londynie w 1798 r. W tymże roku poślubia w Londynie Matyldę Milton, z rodziny pisarza Jana Miltona, autora Raju Utraconego, która umiera w połogu w 1799 na Wołyniu, pozostawiając córkę.
W 1805 r. wyjeżdża do Krakowa po odebranie pożyczki 1000 czerwonych złotych pożyczonych niegdyś przez ojca niejakiemu Panu Narodosławskiemu z Krakowa, gdzie poznaje córkę Narodosławskiego i bierze ja za żonę, którą przywozi na Wołyń do wsi Olszany, pow. Łuck, którą to wioskę kupuje od kompozytora Bystrego w 1814 r.
Ojciec Dionizego Miklera - John Mc Clair, Irlandczyk za udział w powstaniu katolików przeciwko Anglikom w 1777r. skazany na śmierć ucieka do Polski, gdzie jako major artylerii przez 13 lat służy w wojsku polskim. Po amnestii w 1790 r. wraca do Irlandii i w 1797 r bierze udział w drugim powstaniu Irlandczyków ginie wraz ze swym bratem Józefem Franciszkiem, także byłym oficerem wojska polskiego. Jako patrioci walczą o wolność Irlandii, ale swoich synów pozostawiają w ukochanej Polsce - Wołyniu. Dorobek Dionizego jest znany z informacji przekazanej w Przewodniku po Wołyniu i informacji w ówczesnej prasie Kurier Warszawski r 1853 jak i Przyjaciel Ludu, Leszno 1841 i książki napisanej przez Hr .Aleksandra Przezdzieckiego pod tyt. "Podole, Wołyń, Ukraina - Obrazy miejsc i czasów." Wilno 1841 r.
Dionizy Mikler urodził się 15 sierpnia 1762 r., umiera w wieku 91 lat 14 maja 1853 r. przy projektowaniu już po raz trzeci w posiadłości rodowej Lubomirskich w Dubnie. Dorobek jego jest mimo historycznych przemian znany do dzisiaj, czego dowodem jest upamiętnienie jego nazwiska i pracy na tablicy pamiątkowej wystawionej w Krzemieńcu w czerwcu 2007 r.

Spotkanie Dionizego Miklera z Tadeuszem Kościuszko.
Tadeusz Kościuszko ranny w bitwie pod Maciejowicami w 1794 r. dostaje się do niewoli i transportowany jest w głąb Rosji. W wiosce Pohorylec (Pogorzelce) pod Dubnem dochodzi do spotkania Tadeusza Kościuszki z Dyonizym Miklerem, który to udziela wodzowi znacznej pomocy finansowej, pozwalającej przetrwać czas zsyłki.

Dzieci Dionizego Miklera - s. Jana to: Karolina, Józef, Jan, Ludwik, Edward. Dzieci Jerzego Miklera - s. Józefa Franciszka to: Piotr i Jerzy.

Historię opisał Winicius Mikler

Wspomnienia Ryszarda Bujalskiego
Pamiętam Erazma Szczebetowicza jak przyjeżdżał konno w odwiedziny do moich rodziców, mieszkających wówczas na Jamkach. Przystojny, szczupły, dobrze ubrany starszy mężczyzna, posiadający umiejętność zainteresowania otoczenie swoimi problemami. Łagodnie, cicho i spokojnie opowiadał o swej samotności i kłopotach z wyborem partnerki. na całe życie. Małżonka miała być kobietą młodą, przystojną i w miarę bogatą. Upatrzoną partnerkę, najczęściej mu sprzed nosa podrywał młodszy konkurent. Często mówił: "Jak spaść, to z dobrego i ładnego konia" i pewnie dlatego został starym kawalerem. Chętnie opowiadał o swoich osobistych przeżyciach. Był kawalerzystą, jego pasją to kołodziejstwo. Wspaniały tancerz i wodzirej, często organizował bale na dworach. Leontyna nazywała Erazma "Razuniu". Był zaliczany do grona "smakoszy herbaty".
Jak odjeżdżał, ja z Mamusią zawsze chętnie podziwialiśmy jego niezapomnianą wspaniałą sylwetkę. Tułów był wyprostowany, ciało załamane w biodrach umiejscowione w siodle umieszczonym na grzbiecie konia, a stopy opierały się pewnie w strzemionach. Tworzył jakąś zwarta jedność. Obecnie zastanawiam się, dlaczego przerwały się te kontakty. Erazm najchętniej rozmawiał z Mamusią. Prawdopodobnie zainteresowania mego Taty i Eryzma były różne. Każdy pozostawał przy swoim. Później nastąpiła zmiana miejsca zamieszkania, nowe obowiązki. Najprawdopodobniej zabrakło krytycznej oceny wobec własnych sądów o sobie oraz w ocenie ludzi i zdarzeń. A życie rodzinne toczyło się swoimi torami zachowując swą odrębność...
W 1941r. maszerując wraz Mamusią na drodze łączącej kolonię Jamki z Białostokiem, przypadkowo spotkaliśmy Bogdana i Leontynę Miklerów. My szliśmy piechotą do Białostoku, a Miklerowie jechali furmanką w przeciwnym kierunku. Miklerowie zatrzymali się. Rozpoczęła się rozmowa o naszym życiu, po powrocie z udanej ucieczki przed deportacją. Mamusia opowiadała o przebiegu kolejnych minionych wydarzeń, aż do powrotu. Podkreśliła, że już powoli zaaklimatyzowaliśmy się. Sąsiedzi, Ukraińcy, na miarę swych możliwości pomagają i nawet zwracają nasze rzeczy. Najważniejsze to, że jest już krowa, owca i kilka kur. Najgorsze, to brak prosiaka i pieniędzy na jego zakup. Cieszymy się, że mamy co jeść. Przygotowujemy się do żniw. Staramy się żyć samodzielnie i niezależnie. Po tej krótkiej rozmowie, każdy udał się w swoją stronę.
Następnego dnia przyjechał pan B. Mikler do Białostoku. Zatrzymał się przed naszym domem. Zdjął z furmanki worek z prosiakiem i przekazał do naszej dyspozycji. Życzył jednocześnie dobrego pożytku. Problem zapłaty pozostawił na przyszłe dobre czasy. Mamusia serdecznie podziękowała panu Miklerowi za niezwykły podarunek, który był w naszych uwarunkowaniach najcenniejszy. Nasze marzenia nieoczekiwanie się spełniły. W takcie tej krótkiej rozmowy, zaobserwowaliśmy, że pan Mikler przestrzegał zasady - dłużej myślał, a bardzo mało mówił. Odjechał. Mamusia wskazała to dobrodziejstwo jako przykład do naśladowania przy spełnianiu rodzinnych obowiązków w stosunku do osób będących w wyjątkowej potrzebie. A my cieszyliśmy się z tej niespodzianki.

Ryszard Bujalski, brysio80(a)interia.pl

Pierwszy mord band ukraińskich na Zamogilu.
Rudnicki - policjant z Łucka, mieszkający 400 m. od granicy naszej gospodarki został w nocy napadnięty przez bandytów. Wyskakuje przez okno i ukrywa się w kopcu z ziemniakami. Żona i dzieci: córka lat 16, syn lat 10, torturowani i żywcem spaleni. Rudnicki zbiega na boso w oparach dymu i biegnie do Lucka do komendantury, wołając o pomoc. Pomoc przybyła, ale było już po wszystkim. Nie wytrzymując tego przeżycia, postradał zmysły.

relacja: Winicius Mikler


Data powstania strony: kwiecień 2007 r., ostatnia edycja: czerwiec 2020 r.